13 maja 2019 r.
Na wycieczkę ruszyliśmy o godzinie 6:30. Podróż minęła sprawnie i już około godziny 11-stej byliśmy w Cieszynie, gdzie czekał na nas przewodnik. Udaliśmy się z nim zwiedzać miasto. Zobaczyliśmy: Rynek, Studnię Trzech Braci, Cieszyńską Wenecję, wzgórze zamkowe z basztą i rotundą romańską. Największą jednak atrakcją była możliwość przekroczenia granicy i wszyscy znaleźliśmy się w Czechach. Następnie przejechaliśmy do Ustronia, gdzie spacerowaliśmy wśród zwierząt w Leśnym Parku Niespodzianek. Obejrzeliśmy pokaz lotów ptaków m.in. orła bielika i sokoła. Tu mieliśmy szczęście zobaczyć salamandrę plamistą, będącą rzadko występującym w naszym kraju płazem ogoniastym, którą Bartek Nowak uratował przenosząc w bezpieczne, nieuczęszczane przez turystów miejsce. Około godziny 16-stej byliśmy już w pensjonacie KŁOS, gdzie czekały na nas ciepłe pokoje i obiadokolacja.
14 maja 2019 r.
Niestety w drugi dzień naszej wycieczki pogoda nas nie rozpieszczała, padał deszcz, a w Koniakowie nawet śnieg. Nie zrażało nas to jednak i udaliśmy się w trasę tzw. Małą Pętlą Beskidzką. Na początku w Koniakowie byliśmy w Chacie Kawuloków z 1863 roku, gdzie Jasiek opowiedział nam o dawnym życiu górali beskidzkich. Następnie w Muzeum i Galerii Koronki Koniakowskiej, wysłuchaliśmy historii o okolicznych terenach i gry na trąbitach pasterskich. Również sami mogliśmy zmierzyć się z grą na tych nowych dla nas instrumentach. Kolejnym punktem był przejazd (obok Zameczku Prezydenckiego na Zadnim Groniu) na Koronę Zapory Wodnej – do początków królowej naszych rzek – Wisły. Stąd udaliśmy się na skocznię narciarską w Wiśle Malince, a ostatnim akcentem wtorkowego zwiedzania była Galeria Adama Małysza. Zobaczyliśmy tu ekspozycję pucharów, medali, odznaczeń, kryształowe kule oraz sprzęt sportowy, z którego korzystał nasz Mistrz.
15 maja 2019 r.
Na ten dzień zaplanowaną mieliśmy wyprawę na Czantorię. Jednak opady deszczu spowodowały, że zweryfikowaliśmy nasze plany i udaliśmy się do Bielska-Białej. Wjechaliśmy kolejką gondolową na Szyndzielnię (1028 m n.p.m.). Następnie udaliśmy się pieszo (ok. 10 min. marszu) na jej szczyt, gdzie otoczeni zimową aurą, w schronisku zagrzaliśmy się pijąc gorącą czekoladę. Do Wisły wróciliśmy przez Szczyrk – stolicę zimową Beskidu Śląskiego, wspinając się na Przełęcz Sampolską, gdzie drogą wijącą się niczym serpentyna dotarliśmy do pensjonatu KŁOS na obiad. W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się jeszcze na głównym deptaku Wisły, by kupić ostatnie pamiątki. Nasza wyprawa do domu z przerwą w McDonald ‘s zakończyła się około godziny 20:30.