Poniedziałek – 29 maja
Dzień pierwszy: Puławy i Kazimierz Dolny
O 6:00 wyruszyliśmy na wycieczkę autokarową na Wyżynę Lubelską i Roztocze, którą zorganizowaliśmy w ramach programu #PoznajPolskę. Pierwszym miastem na naszej trasie były Puławy. Tuż po godzinie 9:30 spotkaliśmy się przed Pałacem Czartoryskich z naszą panią przewodnik Łucją Wasilewską. Zwiedzanie rozpoczęliśmy od poznania historii rodu Czartoryskich, a przede wszystkim Izabeli Czartoryskiej. Nie było to łatwe, ponieważ rodzina pawi zamieszkująca park starała się ciągle zwracać na siebie uwagę, a to majestatycznie przechadzając się między zwiedzającymi, a to przeraźliwie krzycząc. Spacerując po parku dotarliśmy do Świątyni Sybilli i Domku Gotyckiego, w których księżna znana ze „słabości” do kolekcjonowania stworzyła pierwsze muzeum na ziemiach polskich.
Kolejnym punktem naszej wyprawy było malownicze miasteczko Kazimierz Dolny. Już w autokarze poznaliśmy jego historię. Widzieliśmy położone wzdłuż drogi dojazdowej zabytkowe spichlerze, pełniące obecnie rolę najczęściej hoteli. Następnie ruszyliśmy po wale przeciwpowodziowym podziwiając po prawej stronie leniwo płynącą Wisłę, a po lewej panoramę średniowiecznego zamku i baszty, do których zmierzaliśmy. Jako, że zamki budowane były na wzgórzach musieliśmy włożyć trochę wysiłku w ich zdobycie. Historia początków zamku dolnego sięga czasów Kazimierza Wielkiego, a baszty nawet XIII wieku.
Po sesji zdjęciowej na zamku górnym – baszcie, skierowaliśmy się w stronę Rynku, by po chwili znów zacząć się wspinać i po kamiennych schodach wejść na Górę Trzech Krzyży, które zostały tu ustawione w 1708 roku. Na szczycie naszym oczom ukazał się najwspanialszy widok na zabytkowe miasteczko, jego malownicze okolice i Małopolski Przełom Wisły.
Z Góry Trzech Krzyży zeszliśmy na rynek, gdzie wyróżniają się na tle innych piękne renesansowe kamienice braci Krzysztofa i Mikołaja Przybyłów. Tu mieliśmy chwilkę czasu, by kupić pamiątki. Następnie zasiedliśmy w ekobusikach, które zawiozły nas w kolejne urokliwe miejsce – lessowy Wąwóz Korzeniowy Dół. Jego nazwa nawiązuje do wijących się ze ścian jaru korzeni, które tworzą fascynujący obraz.
I tak zakończyliśmy nasz pierwszy dzień wycieczki udając się na zasłużony odpoczynek 😉 do Lublina.
Wesoły Ekobusik – Kazimierz Dolny
Wtorek – 30 maja
Dziś Lublin.
Zwiedzanie zaczęliśmy od Zamku Królewskiego. Tu spotkaliśmy się z panią Łucją, która przywitała nas wiadomością, że tuż obok zamku Amerykanie kręcą film i w związku z tym są pewne utrudnienia w poruszaniu się po Starym Mieście (rzeczywiście mogliśmy zobaczyć ekipę filmowców). Na dziedzińcu zamkowym poznaliśmy jego historię i etapy przebudowy. Zobaczyliśmy także romański donżon, czyli wieżę mieszkalno-obronną i XIV-wieczną kaplicę Trójcy Świętej, wybudowaną jako fundację Kazimierza Wielkiego. Z zamku przeszliśmy uliczkami pod Nowy Ratusz i udało nam się wysłuchać grany na żywo w samo południe hejnał, a to przecież nie Kraków… Mijaliśmy Plac po Farze, Plac Solny. Doszliśmy także do Placu Litewskiego, gdzie znajduje się pomnik upamiętniający podpisanie unii polski-litewskiej w 1569 roku. Zwiedziliśmy Bazylikę oo. Dominikanów, który jest jednym z najcenniejszych obiektów sakralnych w Lublinie. Kościół i klasztor ufundował w 1342 r. król Kazimierz Wielki. W jego murach w 1569 r., po podpisaniu unii lubelskiej, odprawiono nabożeństwo dziękczynne, w którym uczestniczył król Zygmunt August. Bazylikę otacza jedenaście kaplic. Byliśmy także w Archikatedrze św. Jana Chrzciciela i św. Jana Ewangelisty – jednym z największych kościołów w Lublinie, będącym perłą baroku na Lubelszczyźnie. Na końcu prawej nawy znajduje się kaplica akustyczna, w której słychać nawet najcichszy szept. Jest tu także kopia Całunu Turyńskiego. Stąd udaliśmy się na Rynek Główny na środku, którego stoi budynek Trybunału Koronnego. Słuchając legendy o odcisku czarciej łapy, zostaliśmy uwiecznieni na zdjęciu przez lubelskich paparazzi i znaleźliśmy się na pierwszej stronie gazety „Wita Cię LUBLIN”.
Ostatnim dziś punktem zwiedzania dla uczniów klas VI-VIII było Państwowe Muzeum na Majdanku, które powstało w listopadzie 1944 roku na terenie byłego niemieckiego obozu koncentracyjnego. Powołano je jako pierwsze muzeum upamiętniające ofiary II wojny światowej w Europie. Przeszliśmy fragmentem Drogi Hołdu i Pamięci pod Mauzoleum z widocznym napisem: „Los nasz dla was przestrogą”.
Wieczorem po kolacji wybraliśmy się na spacer nad zbiornik w pobliżu naszego hotelu.
Środa – 31 maja
W drodze do domu: Zamość i Zwierzyniec.
Hotel w Lublinie opuściliśmy o godzinie 9:00 i udaliśmy się do Zamościa na spotkanie z panem Tomaszem – naszym dzisiejszym przewodnikiem. Miasto wpisane współcześnie na światową listę dziedzictwa UNESCO, wzniósł zakochany w Italii – kanclerz wielki koronny Jan Zamoyski. Bywa nazywane „perłą renesansu”, „miastem arkad” lub „Padwą północy”.
Zwiedzanie tego „idealnego miasta” rozpoczęliśmy pod murami Bastionu VII, następnie przeszliśmy przez Bramę Lwowską i dotarliśmy do największej atrakcji dnia dzisiejszego, gdzie na plateau bastionu stoją armaty, z których turyści mogą wystrzelić. Nasza Gabrysia została pomocnikiem jednego z „żołnierzy” i odpaliła armatę… Po tych atrakcjach ruszyliśmy na liczący około pół kilometra spacer Podziemną Trasą Turystyczną, która prowadzi galeriami strzeleckimi i kazamatami kurtyny, nadszańca i bastionu VII. Zapoznaliśmy się ze zmianami, jakie na przestrzeni 250 lat przeszły fortyfikacje, i mogliśmy się poczuć jak obrońcy Zamościa.
Z bastionu udaliśmy się w kierunku Rynku Wielkiego, chyba znanego wszystkim miłośnikom renesansu, gdzie znajdują się piękne kolorowe kamienice i oczywiście ratusz z 52-metrową wieżą zegarową oraz szerokimi, wachlarzowymi schodami. W jednej z kamienic mieści się pierwsza polska apteka nieprzerwalnie działająca od ponad 400 lat. Byliśmy pod pomnikiem Jana Zamojskiego, jego pałacem oraz w ufundowanej przez niego pięknej renesansowej Katedrze Zmartwychwstania Pańskiego i św. Tomasza Apostoła.
Z Zamościa pojechaliśmy do Zwierzyńca, zatrzymując się po drodze w Szczebrzeszynie na sesji zdjęciowej z Chrząszczem. W Zwierzyńcu przejechaliśmy się trasą w Roztoczańskim Parku Narodowym licząc, że uda nam się zobaczyć koniki polskie będące symbolem PN. Niestety tylko widzieliśmy z daleka ich szare grzbiety nad Stawami Echo. Z autokaru zobaczyliśmy także Rezydencję Plenipotenta Ordynacji, czyli drewnianą, piętrową willę, zbudowaną w stylu uzdrowiskowym, w której siedzibę ma obecnie Dyrekcja Roztoczańskiego PN. Przeszliśmy także dookoła stawu zatrzymując się przy starym młynie oraz jedynym na świecie pomniku szarańczy, a także klasycystycznych budynkach zarządu Ordynacji Zamoyskiej, wzniesionych w l poł. XIX w. Ostatnim punktem zwiedzania, a zarazem naszej trzydniowej wycieczki był murowany Kościół filialny pw. św. Jana Nepomucena, położony na wyspie stawu Kościelnego do którego prowadzi most.
Droga powrotna zajęła nam prawie pięć godzin. Do Bebelna dotarliśmy około godziny 22:00.
Zamość:
Wystrzał z armaty
Pasowanie Gabrysi